Geoblog.pl    Arleta    Podróże    Indie luty 2012    Mumbai
Zwiń mapę
2012
12
lut

Mumbai

 
Indie
Indie, Mumbai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8057 km
 
wylot opóźnił się o niecałą godzinę, ale na miejscu bylimy planowo. Na lotnisku poznalimy w końcu parę z Holandi, z którą przed wyjazdem troche korespondowałam, wybralimy ten sam hotel, dzięki czemu moglismy wziąć taxi na pół. Fajne ludki – szalona Grażka i spokojny Maciek. W samolocie też siedzielismy blisko siebie, więc rozpoczęła się integracja (w całym samolocie roiło się od polaków – wszystko dzieki F4F – pozdrawiamy:). Sam lot minął spokojnie, bez ekscesów, były znieczulacze i indyjski lunch.

Wylądowalimy o czasie.... no i jestesmy!!! w Indiach!!! i jest CIEPŁO

prepaid taxi do hotelu Fortuna niecałe 600inr, wrażania niesamowite – siedziałam obok kierowcy, oczywiscie najpierw chcialam zająć jego miejsce – w indiach jeździ się po złej stronie – lewej a kierowca siedzi po prawej. Wrażenia może nie tak ekstremalne jak w Chinach.. ale posladki czasem zacinięte. Sam hotel nieciekawy, dzięki promocji zapłaciłam za niego niecalego funta, ale normalnie kosztował by niecałe 300zł.... za tą cenę w Indiach spodziewałabym się czego ciekawszego... ale co tam – był prysznic i nawet woda była, więc ok.

Padlismy... rano umówilimy się z Grażkami że wychodzimy max o 8, więc poszlismy na sniadanie o 7;30 – sniadanie na tarasie... najważniejsza była kawka, reszta bez szału – tosty i cos omletopodobnego.
Widok z tarasu – przerażający lekko – ale niczego innego po Mumbaju się nie można spodziewać.

Spacer po Mumbaju.
Dobrze że nie zdecydowalismy się zostawać tutaj dluzej – takie duze miasta nigdy mi się nie podobały i Mumbaj nie zmienil tej opini... zaliczylismy najwazniejszosci – dworzec Victoria (udało się zostawić plecaki w przechowalni do czasu wieczornego pociągu, inaczej chyba wszyscy bysmy padli) poszlimy zobaczyc bramę Indii i na piwko do słynnej Leopold Cafe. Tak jak mówiłam – fajnie ale dupy nie urywa. Ogromne miasto, pełne kontrastów.. ale czuć egzotykę :)

pospacerowalismy po prostu przed siebię, był market owoców i warzyw (owoce ciekawe, niektóre nieznane, ale testy nie wypadły pomyslnie), były markety ciuchowe (tutaj wrocimy w drodze powrotnej na jakieś zakupowanie), ogólnie strasznie tłoczno, głosno, wszędzie zapach kadzidełek, girlandy z kwiatów i kolorowe stroje mieszkańców....

na razie koniec relacji, jest 6 rano – idziemy oglądac rybaków o wschodzie słońca – w najbliższym czasie opiszę pierwszy dzień na goa – tutaj to już urywa dupę na maxa – powiem tylko tyle – RAJ !!!! a zaraz migamy do Calva beach do Grażków i jedziemy na wodospad :)

ps. temperatura w okolicach 30 stopni - NA PLUSIE - wysyłamy troche ciepła dla wszystkich
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
deryngs
deryngs - 2012-02-14 05:59
O, heheh - Śmierdziumbaj ;] Powodzenia na wycieczce i smacznego życzymy! Zjadłbym coś dobrego indyjskiego. Pozdrów Mottiego ^^
 
Faterek
Faterek - 2012-02-14 18:25
U nas tez raj tęp.o 20 stopni do góry mamy 2 na minusie dawaj fotki i pij tylko to co oryginalnie zakręcone lub zakorkowane . pozdrawiamy Paaa..
 
dziecko
dziecko - 2012-02-15 20:29
mamunia powiedziala, ze tylko tak moge sie z Toba skontaktowac, przepraszam za upublicznianie takich spraw w miejscu najmniej do tego odpowiednim, ale gdzie sa klucze od skrzynki na listy?

pozdrawiam i buziam
 
 
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 101 wpisów101 186 komentarzy186 1022 zdjęcia1022 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
05.12.2014 - 26.12.2014
 
 
05.03.2014 - 28.03.2014
 
 
11.06.2012 - 05.09.2012