reisefieber???
nieeee....
jest spokojnie, wszystko praktycznie już spakowane.
Nawet lampiony szczęścia znalazły swoje miejsce,
jest oczywiście miodek od dziewczyn tatunia,
dżem porzeczkowy z reala (prezenty dla naszego hosta)
zabraliśmy tez nekrolizaki, które to nie zeszły - na prezenty,
zakupiliśmy książki na podróż w taniej książce.
Zestaw małego Podróżnika-Lekomana (Stoperany i podobne) także nie został pominięty - zjeździł już kawał świata (3 razy Chiny, Egipt...) więc i Indie musi zaliczyć - oby wrócił nienaruszony jak z poprzednich wypraw ^^
Ktoś jedzie z nami? choćby wirtualnie?
Jutro rana startujemy do Eindhoven, oby nienaśniegoliło za mocno!