tradycyjnie kilka info z Wikipedii
Świątynia Nieba, także Ołtarz Nieba, Tian Tan – kompleks sakralnych budowli taoistycznych w południowo-wschodniej części centralnego Pekinu, w Chinach. Kompleks był odwiedzany przez cesarzy Chin z dynastii Ming i Qing w czasie corocznych ceremonii, w czasie których modlono się do Nieba o obfite plony rolne. Uważana jest za świątynię taoistyczną, ale chińska wiara w Niebo, popularna szczególnie wśród panujących dynastii, występowała przed powstaniem taoizmu. Cały kompleks został wpisany w 1998 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Kompleks świątynny, początkowo nazywany Świątynią Nieba i Ziemi, został wzniesiony między 1406 a 1420 rokiem, w czasie panowania cesarza Yongle. Ten sam monarcha wzniósł także pekińskie Zakazane Miasto (którego nie odwiedziliśmy)
Kompleks Świątyni Nieba zajmuje obszar o powierzchni 2,73 km². W jego skład wchodzą trzy główne grupy zabudowań wzniesione z zachowaniem ścisłych reguł filozoficznych, położone na osi przebiegającej południkowo. Łączy je Czerwony Most, 360-metrowa kładka powoli wznosząca się od Cesarskiego Sklepienia Nieba do Pawilonu Modlitwy o Urodzaj.
Cesarz Chin uważany był za Syna Niebios, a także pośrednika pomiędzy Niebem i Ziemią. Co rok, w okresie zimowego przesilenia, monarcha odprawiał na terenie Świątyni Nieba modły o urodzaj w nadchodzącym roku. Po trzech dniach oczyszczającego postu cesarz przybywał wraz z dworem w najkrótszy dzień roku do kompleksu świątynnego. Oddawał się medytacji w Cesarskim Sklepieniu Nieba jednocześnie zasięgając rad bogów w sprawach państwa. Na noc udawał się do Pawilonu modlitwy o Urodzaj, a następnego dnia składał ofiary ze zwierząt pod Tronem Nieba na Okrągłym Ołtarzu.
Mieszkańcy Pekinu nie mieli prawa uczestniczyć w obrzędzie. Nie mogli nawet obserwować poprzedzającej go procesji dworu cesarskiego z Zakazanego Miasta do kompleksu świątynnego. Na czas jej przejścia musieli zamknąć się w domach, zaryglować okna i zachować milczenie.
***********************************
Nie ma co ukrywać - kolejne piękne miejsce,
w którym powinno spędzić sie duuużo duuużo więcej czasu,
do tego powinno się je odwiedzić kilka razy w roku,
trafiliśmy na koniec Różanego Ogrodu - już niewiele róży miało ładne kwiaty,
a Ogród 100kwiatów tez juz był przekwitnięty
(peonie górują, tatunio byłby zachwycony, mogąc widzieć je w rozkwicie)
Trafiliśmy tez na sesję foto,
chyba ślubną,
i bez problemu pozwolono pyknąć mi kilka zdjęć,
fajny klimat - taki prawdziwie chiński
***
do Światyni nieba polecam wycieczkę autobusem
- podobnie jak metro - wszystkie autobusy kosztują 2rmb
bez względu na odległość.
My w jedna stronę poszliśmy piechotą,
po drodze przez hutongi na jedzonko,
ale po spacerze na terenie Świątyni mieliśmy już dość,
dlatego wybraliśmy autobus.
Do tego - nie ma co ukrywać - Pekin jest ogromny,
i małe odległości na mapie,
odczuwalne są w nogach,
a pomijając zmęczenie warto zwrócić uwagę na czas
- lepiej podjechać gdzieś, niż maszerować godzinę wśród nieciekawych miejskich budynków i zatłoczonych ulic.